Świetni muzycy, niezwykła atmosfera, pełna sala (z dostawkami!) i niemal 2,5 godziny poezji śpiewanej i bluesa w najlepszym wydaniu - tak w największym skrócie wyglądał czwartkowy koncert legendarnej grupy Stare Dobre Małżeństwo w Centrum Kulturalno-Artystycznym w Kozienicach.
[podobne]
W świecie dźwięków
Krzysztof Myszkowski z kolegami zabrali kozieniczan do świata najlepszych słów i kojących dźwięków, przepełnionego kultowymi i nowszymi kompozycjami.
Czwartkowy koncert spotkał się z ogromnym zainteresowaniem kozienickiej publiczności. Większość biletów była już dawno wykupiona, a w ostatniej chwili sporo osób zdecydowało się na zajęcie dostawionych miejsc wszystko po to, by spotkać się z wyjątkowymi muzykami.
Wszystkich przybyłych przywitała dyrektor Kozienickiego Domu Kultury Elwira Kozłowska, która przypomniała o tym, że to nie pierwszy koncert grupy w naszym mieście. Grupa wystąpiła niegdyś w jednym z kościołów. Po latach wróciła do CKA, by raz jeszcze oczarować kozieniczan.
Rozmowa wierszami
Chwilę potem na scenie pojawiły się gwiazdy wieczoru. Obecnie formację tworzą Krzysztof Myszkowski, Roman Ziobro i Bolesław Pietraszkiewicz, a instrumentarium, ograniczone do gitar i harmonijki, w swojej pozornej skąpości jest jak barwny pociąg do świata wymarzonych snów.
- Chciałbym dzisiaj porozmawiać z państwem wierszami poetów, z którymi szczęśliwie spokrewniło mnie przeznaczenie i skojarzył los. Ponadto przyjmijcie również uroczyste zaproszenie do świata moich własnych słów. W tym świecie, do tej pory, jeszcze razem nie byliśmy. Sam tam jestem od niedawna - rozpoczął lider grupy.
Muzycy dali świetny koncert, który zaskoczył już choćby samą długością, bo trwał prawie 2,5 godziny. Artyści zaprezentowali utwory z nowego albumu „Memorabilia”, ale nie mogło zabraknąć kultowych kompozycji, jak „Bieszczadzkie Anioły”, „Blues o 4 nad ranem”, „Jak” czy „Jest już za późno, nie jest za późno”. Z każdą chwilą publiczność reagowała coraz śmielej, a wiele hitów kozieniczanie zaśpiewali razem z zespołem.
Niepowtarzalna energia i sześć (!) bisów stanowią bodaj najlepszą recenzję dla tego występu.
- Że też do takiej publiczności taką ładną salę dobudowali - żartował Myszkowski.
Tuż po koncercie wszyscy chętni mogli chwilę porozmawiać z muzykami, zakupić nowy album i oczywiście wyjść z Centrum Kulturalno-Artystycznego z autografem bądź wspólnym zdjęciem.
[zaj_kat]
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?