Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lewandowski przed meczem reprezentacji: "To jest piłka nożna. Nie ma co narzekać" [rozmowa]

Konrad Kryczka AIP
Lewandowski przed meczem reprezentacji: "To jest piłka nożna. Nie ma co narzekać" [rozmowa]
Lewandowski przed meczem reprezentacji: "To jest piłka nożna. Nie ma co narzekać" [rozmowa] Grzegorz Jakubowski
Preferuję piłkę techniczną, ale umiem dostosować się do twardej gry – mówi przed meczem z Irlandią napastnik reprezentacji Polski Robert Lewandowski.

Co chciał Pan osiągnąć telefonem do Jakuba Błaszczykowskiego?
Chodziło o zwykły kontakt, nie ma co tego za bardzo rozwijać. Kuby nie ma teraz z nami, ale nie wiadomo, co będzie na kolejnym zgrupowaniu reprezentacji. Nie ma przecież wątpliwości, że to dobry zawodnik.

Czuje Pan, że opaska kapitana zmieniła Pana w jakiś sposób?
W wyglądzie chyba nie, pod okiem mam jeszcze limo... Jeżeli chodzi o aspekty piłkarskie, to opaska zmieniła mnie w niewielkim stopniu. Być może ciążąca na mnie odpowiedzialność jest większa. Jako kapitan robię wszystko, aby jak najlepiej przygotować zespół do meczu. Pokazać w trudnych momentach, że się nie poddajemy, a walczymy do końca. Mając opaskę, nie mogę zrobić jednak wiele więcej niż wcześniej. Gra cała reprezentacja i wszyscy zawodnicy są ważni.

Mógłby Pan wyjaśnić kwestię tego lima?
Teraz nie wygląda to tak źle. Zderzenie głowami na boisku nie jest przyjemną sytuacją. Po meczu miałem dużą gulę na czole, ale następnego dnia już zeszła. Obecnie odczuwam tylko lekki ból i do niedzieli powinno być już w porządku.

Do niedzieli zdąży się Pan wykurować, a za chwilę będą kolejne guzy i siniaki.
To jest piłka nożna. Nie ma co narzekać. Musimy się na to przygotować i nie możemy spękać. Zostaje tylko zacisnąć zęby i walczyć.

Ale chyba spodziewacie się, że rywale mogą zagrać ostro?
Myślę, że już w meczu ze Szkocją zauważyliśmy, że jeżeli technika zawodzi, to w grę wchodzi walka. Irlandia może grać podobnie. W żadnej sytuacji nie możemy cofnąć nogi. Jeżeli przeciwnik gra twardo, to musimy się przeciwstawić. Albo tym samym, albo zagrać mądrzej, czy po prostu sprytniej.

Zagrać sprytniej, czyli jak?
Nie możemy powiedzieć wam wszystkiego, bo niczym nie zaskoczymy Irlandii. A tak naprawdę, dopiero zaczynamy zgrupowanie. Na treningach będziemy poznawali założenia taktyczne, a część po prostu powtórzymy.

Odpowiada Panu siłowa gra,którą preferują Irlandczycy?
Preferuję raczej piłkę techniczną, ale potrafię dostosować się do meczu, również do twardej gry. Niezależnie, czy jest łatwo, czy ciężko, trzeba dawać z siebie wszystko.

Szkoci na początku spotkania polowali na pańskie nogi. Myśli Pan, że Irlandczycy mogą zrobić podobnie?
Mam nadzieję, że sędzia na to nie pozwoli. Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, musimy zareagować jako drużyna. Nie możemy pozwolić, żeby Irlandczycy grali nieprzepisowo.

Adam Nawałka próbuje was motywować pod kątem walki?
Jesteśmy profesjonalnymi piłkarzami. Nie trzeba nas mobilizować do technicznej, czy twardej gry. Wychodząc na murawę, zdajemy sobie sprawę, z kim gramy. Czasami wydarzenia na boisku pokazują, że trzeba coś zmienić. Może być tak, że zostało się zmobilizowanym na walkę, a trzeba grać technicznie i można wygrać w ten sposób. Wiemy, o co gramy. Nawet chwila myślenia, że będzie łatwo, może nas zgubić i nie możemy tak sądzić, aż nie będziemy mieli w kieszeni upragnionego awansu.

Irlandia to drużyna, która prezentuje prosty futbol. Przy nich Szkoci są wirtuozami.
Myślę, że między tymi reprezentacjami nie ma aż tak dużej różnicy. Szkoci też nie preferowali finezyjnej gry. Również chcieli grać prosto. Irlandczycy chyba zawsze z tego słynęli. Długie podanie, zagranie za plecy obrońców, wyjście na prostopadłą piłkę - to ich główne atuty. Chcemy przygotować się tak, aby zapobiec takiemu graniu. Wiadomo również, że Irlandczycy grają twardo w defensywie. Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, z kim przyjdzie nam się zmierzyć. To może być najcięższy mecz w eliminacjach. Nie możemy zapominać o tym, że chcemy grać w piłkę i mamy nadzieję, że wygramy mecz.

Wie Pan, jak zachowują się środkowi obrońcy drużyny Irlandii?
Przede wszystkim, przygotowując się do meczu, zastanawiam się nad tym, co ja mam zrobić. To obrońcy muszę mieć problem, aby mnie później zatrzymać. Na pewno będą grali twardo, agresywnie i będą się pilnowali. Irlandczycy zdają sobie sprawę, że jeżeli się otworzą, to może ich to dużo kosztować, ale my powinniśmy skoncentrować się na sobie.

Irlandia to właściwie drużyna bez nazwisk.
Gdyby decydował „papier”, to piłka nożna nie byłaby tak piękną dyscypliną sportu. Nieważne, jakie nazwisko pojawią się na boisku. Trzeba udowodnić, że teoria sprawdza się w praktyce. Nie ma dla nas znaczenia, która drużyna będzie uważana za faworyta. To mogą być tylko spekulacje. Przyjdzie mecz i boisko wszystko zweryfikuje.

To dobrze, że zagraliśmy z nimi tyle razy w ostatnich latach?
To raczej nie ma znaczenia. Jeżeli gra się częściej, to być może wiadomo, czego się mniej więcej spodziewać. Jednak reprezentacje co dwa - trzy lata się zmieniają. Skoro zagraliśmy z Irlandią niedawno parę razy, to może faktycznie mamy jakiś przegląd ich drużyny.

Stworzenie duetu napastników z Arkadiuszem Milikiem to pańskim zdaniem przełomowy moment? Wcześniej wielokrotnie narzekano na pańską grę.
Oczywiście lepiej gra się w ataku, kiedy jest tam więcej ofensywnych zawodników. Podobnie działa to w defensywie. Jaka reprezentacja będziemy robili wszystko, aby wykorzystać to, co mamy najlepsze. Cały zespół gra w defensywie i później również cały atakuje. Każdy z nas wie, jak to wygląda. Od początku przygotowań widać światełko w tunelu i miejmy nadzieję, że na końcu będzie ono świeciło mocno.

Kamil Glik mówił, że jak wygracie, to będzie na was czekała autostrada do Francji.
Raczej będziemy przy parkometrze i później trzeba będzie jeszcze coś do niego wrzucić (śmiech). Najpierw wyjdźmy na boisku, pokażmy, co potrafimy, a po meczu będziemy myśleli, co będzie dalej.

W meczach eliminacyjnych nie grał Peszko. On może być elementem zaskoczenia?
Może nie grał, ale w reprezentacji jest od dłuższego czasu. Irlandczycy pewnie widzieli go zresztą w meczach klubowych, więc będą go znali.

Ćwierć albo pół stadionu będzie biało-czerwona. To wpłynie na was pozytywnie, czy może was zdeprymować?
Wielu z nas co trzy dni gra przy 50 czy 80 tysiącach ludzi, więc to nas na pewno nie zdeprymuje. A może nam oczywiście pomóc. Gramy na wyjeździe, więc zobaczenie tylu kibiców, biało-czerwonych flag i koszulek, usłyszenie śpiewów po polsku może nam tylko dodać otuchy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto